Czartery bez patentu

Czartery bez patentu

Czartery bez uprawnień

Tydzień lub dwa na wodnych szlakach Pętli Żuławskiej – niejedna głowa i serce zapali się do tej perspektywy. I zaraz potem gaśnie. Rodzą się wątpliwości – czym popłynąć? Oczywiście, wyczarterowanym jachtem motorowym, czyli inaczej hausbotem. No dobrze, ale jak się tym pływa? I co z uprawnieniami? Wielu z nas zawsze chciało zrobić patent, lecz ośmiu na dziesięciu kończyło na marzeniach o wodnej wyprawie… No więc nasz czas właśnie nadszedł, niespełnione wilki morskie! Koniec z wymówkami – nowoczesne i świetnie wyposażone hausboty prowadzą się łatwo jak auto ze wspomaganiem, a od 2010 roku nie potrzeba żadnych specjalnych uprawnień, by nimi kierować. To znaczy – sterować. Zamiast szukać wymówek, lepiej zacznijmy uczyć się fachowego, wodniackiego słownika.

Jak wynająć jacht bez uprawnień ?

To proste – wystarczy dokonać rezerwacji wybranego jachtu i przyjechać do umówionej przystani np.: w Żuławkach, Osłonce lub Białej Górze. Jednak zanim wyruszymy w rejs, potrzebne będzie intensywne przeszkolenie. Przechodzą je wszyscy, niezależnie od tego, czy mają doświadczenie żeglarskie, czy nie. W programie teoria: aktualne przepisy, znaki na szlaku, sposób pływania po Wiśle - oraz praktyka: klar na jachcie i manewry jednostką, w tym podejście do kei. Szkolenie dla Klientów bez uprawnień prowadzone jest do skutku, nawet gdyby świeżo upieczonemu sternikowi zajęło to kilka godzin. Żadne z pytań i wątpliwości nie pozostaną bez odpowiedzi.

Czarter bez patentu - jak pływamy i gdzie ?

Czarterujący hausboty otrzymują – oprócz łodzi, rzecz jasna – komplet materiałów informacyjnych, takich jak komplet map i locje szlaku z wykazem wszystkich urządzeń hydrotechnicznych po drodze. W każdej chwili będzie można sprawdzić, w jakich godzinach podnosi się most zwodzony (a trochę ich na trasie zobaczymy) albo pod jaki numer zadzwonić, by otwarto śluzę, którą akurat musimy przepłynąć. Pętla Żuławska to idealne rozwiązanie na czarter bez patentu, to najlepiej zorganizowana wodna trasa w kraju i mimo że przebiega przez bardzo zróżnicowane akweny, zawsze znajdziemy wygodną przystań i pomocną dłoń we wszystkich oznaczonych punktach.

Wyposażenie jachtu bez uprawnień 

Jeśli chodzi o to, co znajdziemy „pod maską” – mamy do dyspozycji niezawodny silnik Yamaha o mocy min. 30 KM, echosondę i ster strumieniowy dziobowy do manewrowania przy podejściach do kei lub w śluzach, dzięki któremu będzie to proste jak zaparkowanie auta czy przejazd przez szlaban w galerii handlowej; nawet koło sterowe za przednią szybą coś nam będzie przypominać. Jachty bez uprawnień są wyposażone także w zadaszony kokpit z owiewką, minimum trzy akumulatory z ładowarką, panele fotowoltaiczne, deskę rozdzielczą z najważniejszymi wskaźnikami, instalację 12V w czasie rejsu i 230V po podłączeniu w porcie. Są jeszcze wygodne koje, ogrzewanie, lodówka, kuchenka gazowa, zlewozmywak, toaleta, bojlera, dwa prysznice, w łazience i w kokpicie, zbiorniki - wody pitnej (min. 100L) i paliwa (min. 75L). Jeśli do ciepłej wody, ogrzewania i lodówki dodamy radio, antenę DVBT i ledowy telewizor, będzie to oznaczać, że nie zabraknie nam niczego, co baliśmy się zostawić w naszym przytulnym mieszkaniu – i że śmiało możemy zabierać w podróż całą rodzinę, nie wyłączając nawet małych dzieci.

Co zabrać na rejs ?

Na jachcie znajdziemy wszystko, co potrzebne, z wyjątkiem ubrań na różną pogodę. Oprócz nich należy zaopatrzyć się w śpiwory lub pościel, okulary przeciwsłoneczne, czapeczkę z daszkiem, krem do opalania i gumowce do chodzenia w wodzie. Poza tym, co osobiste, nasza łódka to prawdziwy pływający dom z całym wyposażeniem kuchennym (znajdziemy nawet durszlak do makaronu i otwieracz do wina, na romantyczną włoską kolację pod żuławskim niebem jak znalazł…) Do naszej dyspozycji są jeszcze apteczka, latarka i nóż do przecinania sieci rybackich oraz wszystko, co potrzebne na wodzie: wiosła, liny, kamizelki, koła ratunkowe, odbijacze i dwie kotwice, nie wspominając o narzędziach i zapasowym kanistrze z benzyną.

Jeśli chcielibyśmy dogłębniej zanurzyć się w okolice portów czy przystani (a jest się w co zanurzać), przywieźmy z sobą rowery. Przy umawianiu czarteru wystarczy zaznaczyć opcję z zamontowanym bagażnikiem na dwuślady. I nad czym tu się jeszcze zastanawiać? No chyba że komuś będzie brakować pizzy na telefon podczas kotwiczenia w małej zatoczce przy ujściu Nogatu… Ale wątpliwe, by ten ktoś doczytał tekst o czarterach bez uprawnień aż do tego miejsca.


Czartery bez patentu » Galeria